Miasto Wrocław

„Kwiatem Europy” nazwał Wrocław siedemnastowieczny poeta Heneliusz, a współczesny, znakomity historyk brytyjski Norman Davies tak właśnie zatytułował monografię miasta napisaną na jego tysiąclecie – „Die Blume Europas”. Kwiaty najlepiej udają się nad wodą i Wrocław rozwinął się na brzegach Odry i na wyspach odrzańskich, gdzie można było rzekę przejść w bród. Uroda i bogactwo grodu przyciągały nie tylko bezinteresownych miłośników piękna. Zakusy wszystkich pobliskich potęg często niosły zniszczenie, pożogę, śmierć. Do tego dokładały się siły natury, jak ta wichura roku 1529, która obaliła 130-metrową wieżę kościoła św. Elżbiety, jedną z najwyższych budowli ówczesnego świata. Do tej pory nie ma w mieście nic wyższego. Dopiero w kwietniu 2008 roku wmurowano kamień węgielny pod SKAJTAŁERA (Sky Tower), drapacza chmur, który w najbliższych latach wystrzeli na dwieście metrów czyli na poziom górnych partii Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

Ale przecież nie wieżowce czynią z tego miejsca kwiat Europy. To przede wszystkim różnorodna i bogata materia historyczna, Wrocław obejmowały bowiem wpływy północnoeuropejskie, bo wszak należał do Hanzy, ale też król Madziarów Maciej Korwin zostawił, jako okresowy władca Śląska, herb z krukiem w Sali Wielkiej ratusza, wywiózł natomiast nadobną rajcównę Marię Krebs. Wcześniej biskup Walter zaprosił osadników walońskich i ofiarował im grunt przy kościele św. Maurycego. Najstarsza zachowana macewa sławi kantora Dawida „o miłym głosie”, który zmarł 25 aw 4963 czyli 4 sierpnia 1203 roku według kalendarza gregoriańskiego. Najmłodszy syn Henryka Pobożnego (tego który poległ pod Legnicą w roku 1241), Władysław za młodu zostaje arcybiskupem Salzburga i następnie przez kilka lat łączy tę funkcję z administrowaniem diecezją wrocławską oraz z regencją księstwa wrocławskiego. Najstarszy zaś syn Kazimierza Jagiellończyka, Władysław jako król Czech spotyka się we Wrocławiu z królami Polski i Węgier. Winston Churchill napotyka we Wrocławiu kłopoty kostiumowe. A Kargul ponownie spotkał Pawlaka na planie „Samych swoich” w Dobrzykowicach, tuż za wrocławską, wschodnią rogatką.

Wrocław przedstawia się jako „miasto spotkań”. Kwiat Europy ma do tej roli predyspozycje.

Źródło: http://www.wroclaw.pl/